Cześć myszki! Dzisiaj opowiem trochę o deathmatch.
To gra, która powinna przypaść do gustu fanom survivoru :)
Wchodzimy do niej, dzięki komendzie:
/room #deathmatch
Runda rozpoczyna się odliczaniem na czacie, a po jego skończeniu, rozpoczyna się prawdziwe piekło!
Twoim zadaniem jest zrzucanie innych graczy, a przy tym uważanie, a by
samemu nie zostać zrzuconym. Każda z myszy jest twoim wrogiem - może
wystrzelić cannona poprzez kliknięcie spacji, lub jak kto woli strzałki w
dół. Obok ostatniej myszy, która przetrwa na mapie, pojawia się portal,
gdy do niego wejdzie dostaje ser, a runda się kończy jej zwycięstwem.
Gra jest trudna technicznie tzn. jako osoba która po raz pierwszy w nią
gra, nie ma się szansy na zwycięstwo w starciu z doświadczonymi graczami
- trzeba trochę poćwiczyć i nauczyć się odpowiednich trików. Dobrzy
gracze potrafią takie sztuczki jak odbicie się w górę wystrzelonym przez
siebie cannonem - to daje im sporą przewagę. Jestem pod sporym
wrażeniem gdy patrze na to, co oni wyrabiają z tymi bombami w
powietrzu.
Podsumowując, deathmatch to prawie to samo co survivor, tylko że tutaj
każdy - nie tylko szaman - może rzucać bombami. Ja w to grać nie
potrafię i zawsze spadam jako jedna z pierwszych ;)
Chociaż czasem wychodzi mi wystrzelenie się w górę za pomocą cannonu
~ Dominika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz